W piątek amerykańska sędzia Lucy Koh odrzuciła wniosek Apple o wydanie wstępnego nakazu sądowego przeciwko Samsungowi, który, gdyby został przyznany, zostałby wstrzymany sprzedaż telefonów Infuse 4G, Droid Charge i Galaxy S 4G oraz tabletu Galaxy Tab 10.1 w Stanach Zjednoczonych w oczekiwaniu na zakończenie pozew sądowy. Ponieważ sprawa ma trafić na rozprawę do 30 lipca 2012 r., byłoby to zarówno strategiczne, jak i symboliczne zwycięstwo Apple w toczących się bataliach prawnych dotyczących rzekomych naruszających prawa własności intelektualnej Apple lub, jak ich nazwał Apple, „kopiarzy”. Na razie będziemy musieli poczekać i zobaczyć, co jeszcze wymyśli legalna armia Apple’a w tym sporze z Samsungiem. Poza dalszym rozwojem, Samsung może nadal sprzedawać swoje telefony Infuse 4G, Droid Charge i Galaxy S 4G oraz tablet Galaxy Tab 10.1 w Stanach Zjednoczonych przynajmniej do czasu, gdy sprawa zostanie wypróbowana latem przyszłego roku.
Dla tych z Was, którzy nie śledzili tego pozwu, Apple nie podoba się fakt, że niektóre produkty Samsunga wyglądają bardzo podobnie do jego własnych produktów i zamierza przestać Samsung od rzekomego zdzierania swojej własności intelektualnej (projektu i opakowania produktu, patentów projektowych i znaków towarowych) oraz do pobierania odszkodowań za wszelkie szkody już poniesione przez Apple cierpiał. To orzeczenie oznacza najnowsze osiągnięcie w tej sadze i
zredagowana 65-stronicowa opinia oferuje ciekawy wgląd w sprawę.W ten weekend w Internecie krążyło wiele szumu wokół konsekwencji tego orzeczenia. Samsung jako jeden z pierwszych zabrał głos. W odpowiedzi na orzeczenie Samsung wydał oficjalne oświadczenie, które moim zdaniem wydaje się zawyżać implikacje orzeczenia. Według Samsunga:„Samsung z zadowoleniem przyjmuje dzisiejsze orzeczenie odrzucające wniosek Apple o wydanie wstępnego nakazu sądowego. To orzeczenie potwierdza nasz od dawna utrzymywany pogląd, że argumenty Apple są bezpodstawne…”
Nie jestem rzecznikiem patentowym i wiele szczegółów tej sprawy nie jest nawet upublicznionych. Ale wydaje mi się, że Samsung był bardzo bliski przegranej na jednym z roszczeń patentowych na iPhone'a, które w przewidywalnym czasie wykluczyłyby z rynku kilka ich flagowych produktów przyszły. W rzeczywistości Trybunał wskazał, że Apple „ustaliło prawdopodobieństwo sukcesu na rozprawie…” w odniesieniu do jednego z tych roszczeń, chociaż przyznał, że problem jest bliski. Nie widzę, jak to obronne zwycięstwo prowadzi do wniosku, że argumenty Apple są bezpodstawne, ale z drugiej strony, co jeszcze powie Samsung? Apple nie mogło wygrać tej konkretnej bitwy, ale wygranie wniosku o wydanie wstępnego nakazu sądowego jest ekstremalnie trudna rzecz do zrobienia i jest o wiele więcej w tej sprawie poza kontekstem tego ruch. Piątkowe orzeczenie zostało wydane w bardzo konkretnym podzbiorze roszczeń wyłącznie w celu ustalenia stosowności nakazu wstępnego. W tym pozwie Apple faktycznie stwierdziło szereg roszczeń dotyczących naruszenia praw patentowych dotyczących sprzętu, oprogramowania i wzorów, a także innych naruszeń prawa dotyczącego strojów handlowych i znaków towarowych.
Dla tego ruchu wybrano Apple tylko trzy roszczenia o naruszenie patentu na projekt i jedno roszczenie o naruszenie patentu na oprogramowanie. Apple prawdopodobnie zrobił to, ponieważ skupiając się tylko na swoich najsilniejszych twierdzeniach, dałoby Apple najlepszą szansę na szybki i korzystne orzeczenie. Wyczucie czasu jest wszystkim i nie jest tajemnicą, że Apple chce szybko działać w tych procesach. Apple udało się już mieć sprawa przyspieszona a ten wniosek o wydanie wstępnego nakazu sądowego był tylko kolejną strategią Apple mającą na celu wywarcie presji na Samsunga. Pragnienie Apple dotyczące pilności nie jest niesłuszne; to klasyczna sytuacja polegająca na przejęciu ziemi – Apple chce nowicjuszy na rynku smartfonów i tabletów, ponieważ są łatwiejsi do zdobycia niż ci, którzy są już zakorzenieni w innych markach lub systemach operacyjnych. Apple wie, że czas ma znaczenie, ponieważ rozumie, że lojalność wobec marki odgrywa dużą rolę w proces zakupu, a zatem nie chce, aby Samsung przedtem pozyskał tych nowych, wrażliwych klientów czy. Ludzie masowo kupują smartfony i tablety i każdego dnia Apple może usunąć Samsunga z równania, to kolejny dzień, w którym Apple dostaje pierwsze pęknięcie i ten nowy niewykorzystany rynek. Niestety dla Apple gambit tutaj się nie opłacił.
W najprostszym sensie nakaz wstępny to sąd nakazujący komuś zaprzestanie robienia czegoś w celu ochrony interesów jednej ze stron, gdy ta prowadzi sprawę. Wstępne nakazy sądowe są dość rzadkie w sporach sądowych, ponieważ są postrzegane jako nadzwyczajna forma ulgi; zmuszają stronę do zaprzestania robienia czegoś, zanim sprawa zostanie rozstrzygnięta. Oczywiście istnieje poważne ryzyko, że osoby, których to dotyczy, mogą zostać nieodwracalnie poszkodowane, jeśli takie zamówienie zostanie niewłaściwie złożone w związku z tym sądy generalnie niechętnie wydają nakazy wstępne, z wyjątkiem sytuacji, w których tak naprawdę są niezbędny.
Decydując o tym, czy uwzględnić wniosek Apple w odniesieniu do każdego z roszczeń, Sąd ocenił, czy Apple wywiązało się ze swojego ciężaru pokazując cztery rzeczy (parafrazując), że: (1) istniało prawdopodobieństwo, że Apple wygra roszczenie na podstawie jego zasadności; (2) istniało bezpośrednie ryzyko nieodwracalnej szkody dla Apple; (3) bilans trudów, jakie musiałyby znieść strony, gdyby wniosek miał być uwzględniony, byłby sprawiedliwy; oraz (4) interesowi publicznemu najlepiej służyłoby uwzględnienie wniosku Apple o wydanie wstępnego nakazu sądowego.
Sąd, po starannej ocenie roszczeń w świetle tych czynników, nie zgodził się, aby tak ekstremalny środek, wstępny nakaz sądowy, był tutaj uzasadniony. Jednak Trybunał dostarczył nam interesującej analizy na temat zasadności tych roszczeń i to wygląda na to, że przynajmniej niektóre roszczenia Apple dotyczące naruszenia praw patentowych – te odnoszące się do projektu iPhone’a patenty – może mieć zasługi. Wygranie tego wniosku nigdy nie będzie łatwe i… w opiniach niektórych analityków którzy uważnie śledzą tę sprawę – prawnicy Apple’a prawie to zrobili.