Włochy uważają, że Apple zdziera klientom gwarancje [AppleCare]
Roczna standardowa gwarancja Apple to całkiem niezła oferta dla konsumentów z USA, ale dla ich europejskich odpowiedników szklanka jest w połowie pusta.
Standardowa gwarancja w UE na dobra konsumpcyjne to dwa lata i to właśnie wpędza firmę z Cupertino w kłopoty z AppleCare, płatnym programem przedłużonej gwarancji.
Cult of Mac rozmawiał z Carlo Pianą, prawnikiem, który pracował nad unijną sprawą antymonopolową przeciwko Microsoftowi, o tym, dlaczego włoscy regulatorzy ścigają teraz Apple.
Organy regulacyjne zmusiły już europejskich sprzedawców detalicznych z dużymi pudełkami do przeglądu usług rozszerzonej gwarancji w świetle dwuletniej gwarancji.
Mianowicie, Urząd Antymonopolowy ogłosił w ten sam komunikat prasowy że wszczął postępowanie przeciwko Apple, że zapewnił zgodność w celu uzyskania lepszych informacji konsumenckich na temat standardowej 24-miesięcznej gwarancji od siedmiu dużych sieci.
Piana, który był bezpośrednio zaangażowany w to, co nazywa „pierwszą falą” sporów włoskiego Urzędu Antymonopolowego ponad płatne rozszerzone gwarancje, mówią, że postrzegają to jako zmuszenie konsumenta do zapłaty za coś, co już jest gwarantowane prawo.
„Urząd antymonopolowy wyraźnie utrzymuje, że każda firma sprzedająca przedłużone gwarancje w okresie dwuletnia UE gwarancja faktycznie sprawia, że konsument płaci za coś, czym już jest uprawniony do. Możesz zakwestionować założenia… ale to musi dotyczyć wszystkich, w przeciwnym razie zapewnia to niektórym firmom nieuczciwą przewagę”.
Piana mówi, że jego klienci, ówcześni liderzy na włoskim rynku, również zostali zmuszeni do zmiany nazwy produktu. Oczekuje, że Apple powinno zrobić to samo, a także poinformować klientów, że płacą za coś, do czego w efekcie mają już prawo.
„W przypadku Apple nie może być inaczej. Albo jest tak samo dla wszystkich, albo dla nikogo.