Podczas gdy wielu z nas będzie obchodzić Walentynki w najbliższą sobotę, dla Apple oznacza to koniec pewnej ery.
Dzisiaj o 22:00 Apple zamknie swój istniejący sklep detaliczny Oakridge w San Jose w Kalifornii – nowym, większym sklepem, który zostanie otwarty w sobotę rano o 10 rano. W tym czasie Apple zaznaczy koniec swojego eksperymentu z mini sklepem, a miejsce w Oakridge będzie ostatnim w swoim rodzaju.
Uruchomione po raz pierwszy w 2004 r. mini-sklepy Apple były próbą szybkiego uruchomienia nowych sklepów Apple, aby zachować popyt w czasie, gdy firma nie była w stanie znaleźć wystarczającej liczby większych witryn, których szukała dla. Otwarto w sumie dziewięć mini-sklepów o powierzchni od 2000 stóp kwadratowych do maleńkich 500 stóp kwadratowych.
„Do 2004 r. sklepy detaliczne Apple rozszerzyły się do tego stopnia, że nie mogły już znaleźć sklepów o powierzchni 3000 stóp kwadratowych w miejscach, w których próbowali je założyć”, mówi
Gary Allen, entuzjasta Apple Store i założyciel ifoAppleStore. „Więc zamiast rozwijać się, [Apple] zdecydowało się skupić na mini-sklepach — pomogło im uświadomienie sobie, że nawet przy mniejszej powierzchni mogą sprzedawać prawie taką samą ilość towarów”.Być może najbardziej interesującą częścią mini-sklepów był ich projekt — potrafił być kompaktowy, ale bez utraty tego, co sprawiało, że większe sklepy były tak pełne charakteru.
„Nasz mini sklep to duże doświadczenie, które mieści się na małej przestrzeni” – powiedział Ron Johnson, ówczesny starszy wiceprezes Apple ds. sprzedaży detalicznej, wtedy. „Niewielki rozmiar minisklepu pozwoli nam umieścić sklepy w wielu ciekawych nowych lokalizacjach, zachowując przy tym innowacje, takie jak Genius Bar, które sprawiły, że sklepy detaliczne Apple stały się takim hitem”.
Przed instalacją mini-sklepy były prototypowane w ściśle tajnym magazynie w Cupertino.
Steve Jobs oparł koncepcję mini-sklepów na samochodzie Mini Cooper: mniejszym, ale nadal luksusowym. Dla wielu firm małe kioski, które nigdy nie miały być wizytówkami, byłyby pretekstem do zwolnienia. Zamiast tego, pod ścisłym nadzorem Jobsa, mini-sklepy Apple stanowią idealną kapsułę czasu, w której firma podchodzi do wzornictwa przemysłowego około 2004 roku.
Ściany zostały uformowane z frezowanych, piaskowanych paneli ze stali nierdzewnej przywiezionych z Japonii, obok drewnianych ławek i blatów. Pierwotnie plan zakładał, że podłoga będzie wyłożona dywanem, ale Jobsowi nie spodobał się wybrany kolor wyszedł na jeden wczesny outlet i kazał go podrzeć wielkim kosztem i zastąpić błyszczącym wykończeniem epoksydowym. Przed instalacją mini-sklepy były prototypowane w ściśle tajnym magazynie w Cupertino.
Minisklepy okazały się wielkim sukcesem, a Apple przez chwilę rozważało próbę uczynienia ich stałym elementem na lotniskach. Jednak szybko stały się nieporęczne, gdy Apple przekształciło się w giganta, jakim jest dzisiaj – co spowodowało zbyt dużą liczbę klientów jak na niewielki rozmiar każdego miejsca.
„To był świetny pomysł na swoje czasy, ale nie minęło dużo czasu, zanim mini-sklepy stały się niepraktyczne” – mówi Allen. „W miarę jak Apple stawało się coraz bardziej popularne, dosłownie ludzie ustawiali się w kolejkach przed drzwiami w zwykły dzień zakupów”.
Ostatecznie mini-sklepy są świetnym spojrzeniem na Apple w połowie drogi między walczącą firmą, która wykrwawiła się 740 milionów dolarów w jednym kwartale 1996 r. i gigant z większą kapitalizacją rynkową niż Intel i Microsoft razem w 2011. Być może w 2015 roku nie mamy już mini-sklepów Apple, ale są to sklepy, na które możemy bardzo czule patrzeć.
I kto wie? Ponieważ popyt Apple rośnie wykładniczo na rynkach takich jak Chiny i Indie, mogą nie zniknąć na zawsze.