Dzisiaj w historii Apple: NeXT Steve’a Jobsa otrzymuje duży zastrzyk gotówki
Zdjęcie: Rama i Muzeum Bolo/Wikipedia CC
Dla wielu fanów Apple, którzy pamiętają Steve'a Jobsa tylko jako surowego, noszącego golfa cyfrowego cesarza, którym był podczas swojej kadencji na stanowisku dyrektora generalnego w Apple lata NeXT Jobsa – odnosząc się do firmy, którą założył po rozstaniu się z Apple w 1985 roku – są czymś w rodzaju zagadka.
W wielu biografiach Jobsa NeXT jest często pomijany. W rzeczywistości firma miała własną fascynującą trajektorię — a jednym z jej wielkich punktów zwrotnych była inwestycja Canona z 13 czerwca 1989 r., która (na krótko) pozostawiła niedoszłego trzepaczka Jobsa z gotówką.
Po odejściu z Apple Jobs zainwestował dużo własnych pieniędzy w NeXT, który szybko zaczął krwawić gotówką. Japońska firma Canon wyprodukowała napęd optyczny do komputera NeXT, a także kluczowy element swojej drukarki. W czerwcu 1989 Jobs poleciał do Tokio wraz z dwoma innymi kluczowymi dyrektorami NeXT w poszukiwaniu dodatkowych funduszy. Canon był pod wrażeniem – i zaoferował 100 milionów dolarów w zamian za 16,67 procent udziałów w firmie.
Jobs zaakceptował, a dodatkowa gotówka podniosła wycenę NeXT do 600 milionów dolarów: imponująca kwota, biorąc pod uwagę fakt, że miał tylko 200 pracowników. Jobs uczczono, przenosząc NeXT do nowej siedziby w Redwood City, którą kazał wyremontować z przepychem.
Chociaż nie jest to ściśle chwila w jabłko historia, tak samo jak historia Steve’a Jobsa, inwestycja Canona była znacząca, ponieważ pomogła odsunąć pomysł Jobsa na NeXT od jego oryginalnego, niszowego pomysłu zbudowania super wydajnego komputera dla szkolnictwa wyższego i w kierunku takiego, którego celem jest sprzedaż firm. Kiedy oprogramowanie NeXT później pomogło stworzyć podstawę systemu OS X, a Jobs ponownie dołączył do Apple, koncentracja na sprzedaży komputerów firmom była kontynuowana.
Poza tym, czy nie jest szalone myślenie, że był czas, kiedy 100 milionów dolarów kupiłoby 16,67 procent akcji firmy założonej przez Steve'a Jobsa? (Nawet jeśli ta firma nie okazała się być Apple!)