Steve Jobs każe nam „brzuchać do baru” [Wspomnienia]

W części 4 wspomnień założyciela Macworld, Davida Bunnella o Macu, Steve Jobs mówi potentatowi wydawniczemu, aby „bznął do baru” i rozłącza się z nim.

Martwiłem się, że spotkanie ze Stevem Jobsem po raz drugi w ciągu niecałego tygodnia może spowodować wylew. Ale to Pat McGovern, a nie Jobs, prawie skrócił moją obiecującą karierę w magazynie.

Nadszedł poniedziałkowy poranek, kiedy jadłem śniadanie i czytałem Kronikę San Francisco, nagle zakrztusiłem się. Częściowo przeżute kawałki bajgla przeleciały przez pokój, gdy przeczytałem, że Wujek Pat właśnie wydał 16 milionów dolarów na zakup magazynu komputerowego Wayne'a Greena z New Hampshire. 16 milionów dolarów! To było po prostu niewiarygodne.

Green był pionierem w naszej dziedzinie, ale jego garść czasopism nosiła tandetne nazwy, takie jak inCider, Hot CoCo i 80mikro. Przeznaczone dla zagorzałych entuzjastów komputerów, wyglądały jak domowe, słabo napisane, a ich nakłady były niewielkie.

McGovern starannie stworzył swój wizerunek, aby był wyjątkowo oszczędny, gdyby mógł zaoszczędzić 200 USD, zatrzymując się w Kansas City zamiast lecieć bezpośrednim samolotem z Bostonu do San Francisco, zrobił to i robił to często, zawsze latając trener. Jego łączna inwestycja w moją firmę, PC World Communications, wyniosła mniej niż 2 miliony dolarów i była to pożyczka — musieliśmy ją spłacić z przyszłych zysków.

Dlaczego McGovern chciałby czasopism Wayne'a Greena i dlaczego tyle za nie płacił, nie miało dla mnie sensu.

Kiedy jechałem autostradą 280 do Cupertino, modliłem się do bogów komputerów Steve Jobs był zbyt pochłonięty komputerem Mac, by czytać gazetę z San Francisco.

Miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych przed budynkiem Piratów było wolne. Miałem trochę czasu, żeby się pozbierać, zanim przyjechał Steve. Ale potem Mike Murray przywitał mnie w holu: „Wow Dave, czy wiedziałeś, że twój szef zapłacił 16 milionów dolarów za firmę Wayne'a Greena?”

„Cóż”, spekulowałem, „Prawdopodobnie nie płaci 16 milionów dolarów – wujek Pat jest naprawdę sprytny, więc to prawdopodobnie jakaś długoterminowa wypłata oparta na celach, których Wayne Green nigdy nie mógł osiągnąć w swoim najbardziej mokrym czasie marzenia”.

Wtedy wszedł Steve. Nie mogłam nie zauważyć, że miał na sobie najmodniejszą skórzaną kurtkę, jaką kiedykolwiek widziałam. Miała pewną cechę zakazaną, taką jak ta, którą nosił Marlon Brando w „Dzikiej bandzie”, ale musiała mieć zrobiony z bardzo wysokiej jakości skóry jagnięcej, bo kiedy ją zdjął, mogłam stwierdzić, że była lekka jak pióro.

Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że Steve'owi tak naprawdę nie zależy na posiadaniu wielu rzeczy, ale te, które miał, musiały być bardzo wyjątkowe. Przynajmniej uśmiechnął się do mnie, a nawet powiedział „cześć”. Przez chwilę myślałem, że naprawdę nie wiedział o McGovern i Wayne Greenie, a jeśli wiedział, to go to nie obchodziło.

Oczywiście prawda była taka, że ​​był bardzo oburzony, ale rozkoszował się nadchodzącą chwilą, kiedy mógł mnie werbalnie zmiażdżyć jak irytującego karalucha.

– A więc – zaczął Jobs – McGovern chce, żebyś błagał nas o pieniądze na publikację Macworld, a mimo to ma całą dodatkową gotówkę, którą może rozrzucić na gówno Wayne'a Greena.

„Steve, szczerze mówiąc nic o tym nie wiem. Przeczytałem to w porannej gazecie, tak jak ty i Mike. Może powinieneś porozmawiać z McGovernem.

„OK, zrobię”, odpowiedział, „Jaki jest jego numer?”

Patrząc, jak Steve wybiera numer, który mu podałam, czułam, jak bije mi serce, bo miałam nadzieję, że wujek Pat był na haju niebo gdzieś nad Pacyfikiem w drodze do takiego kraju jak Kambodża, gdzie zasięg telefoniczny nie był tak dobry dobry. Choć wydawałoby się to mało prawdopodobne, McGovern znów był przy swoim biurku.

„Musisz być kiepskim biznesmenem”, zaczął Jobs. „Zapłaciłeś 16 milionów dolarów za magazyny Wayne'a Greena, a mimo to chcesz, żebym ci zapłacił, aby David i Andrew wyprodukowali magazyn dla Apple”.

Nie słyszałem wszystkiego, co powiedział McGovern, ale mówił wystarczająco głośno podekscytowanym głosem, który słyszałem: „nie wierz we wszystko, co czytasz w Kronice”.

„Inwestujesz w Micro80, ale nie w Macworld!” Steve odkrzyknął: „Micro80 wygląda jak wczorajsze resztki owsianki. Jeśli chcesz opublikować Macworld, musisz sięgnąć brzucha do baru!”

A potem się rozłączył. Byłem oszołomiony.

„Nie martw się, David”, zaśmiał się Jobs, „McGovern się pojawi, a my nadal będziemy mieli magazyn”.

Przypuszczam, że był to po prostu kolejny aspekt słynnego „pola zniekształcenia rzeczywistości”, w którym ludzie do dziś mówią, że Steve żyje. Jednego dnia chodzisz po wodzie, a następnego jesteś psim gównem. McGovern miał zdrowe ego i martwiłam się, że nie zniesie różnych rodzajów leczenia. Umowa nigdy nie zostałaby zawarta, nawet gdyby Apple zgodził się kupić karty gwarancyjne.

„Steve, pozwól mi coś wyjaśnić”, błagałem, „Wbrew temu, co powiedział ci McGovern, już inwestujemy w Macworld. Zatrudniłem pisarzy, zleciłem grafikę, zdjąłem ludzi z PC World i mam na pokładzie świetnego projektanta magazynów na świecie. McGovern tak naprawdę nie chce mnie zatrzymywać, koń już wyszedł ze stodoły.

– Czas pokaże – odparł Jobs.

Pomijając kwestię gwarancji, omówiliśmy resztę projektu umowy. Steve i Mike powiedzieli, że chcą zobaczyć „niebieską” wersję Macworld, zanim trafi do drukarki. Zapewnili mnie, że i tak nie będą nalegać na zmianę kopii, a tak naprawdę powiedzieli, że chcą, aby Macworld miał niezależny głos. Ten jednorazowy przegląd nie miałby zastosowania do kolejnego wydania. „Możesz być wobec nas krytyczny” – powiedział Jobs.

Powiedziałem im, że zajmę się tym problemem z Andrew i wrócę do nich.

„Jeśli chodzi o Andrew”, kontynuował Steve, „jeśli umrze, chcemy mieć prawo wyboru następnego redaktora Macworld”.

Byłem oszołomiony. „To oburzające, Steve, żadna firma wydawnicza nigdy nie zgodziłaby się na coś takiego”.

„Skąd mamy wiedzieć, że jeśli Andrew umrze, nie będziesz musiał edytować Macworlda przez Wayne'a Greena?” – zapytał Steve.

Powiedziałem Steve'owi, że zgodzimy się, że Macworld zawsze będzie utrzymywał najwyższy standard edycji i projektowania, ale po prostu nie było mowy, abyśmy mogli zgodzić się na to, by Apple wybrał edytor, bez względu na to, co się dzieje okoliczności.

„Nie możemy się na to zgodzić i zachować uczciwość dziennikarską” – powiedziałem i jakoś to się utrzymało.

Choć to spotkanie było szokujące, wróciłem do San Francisco ze wszystkim, czego potrzebowałem do rozpoczęcia projektu. W moim bagażniku była przedpremierowa wersja Macintosha, obietnica, że ​​dostaniemy cztery kolejne i, co zdumiewające, Steve zgodził się dać mi i Andrew dostęp do budynku Macintosh Development.

Mogliśmy przychodzić i wychodzić, jak nam się podoba, i rozmawiać z każdym. – Dzień i noc – powiedział. Z naszej strony zgodziliśmy się, aby projekt naszego magazynu był całkowicie tajny, z wyjątkiem osób, które bezpośrednio nad nim pracowały. Bylibyśmy nieujawnieni do dnia ogłoszenia.

Część 1: Spotkanie Stevea
Część 2: Pierwsze spotkanie z komputerem Macintosh
Część 3: Poznaliśmy PRAWDZIWEGO Steve'a Jobsa
Część 4: Steve Jobs mówi nam „Brzuch do baru”
Część 5: Steve wymyśla naprawdę dziwną reklamę
Część 6: Steve pozuje na pierwszą okładkę Macworld
Część 7: Andrew Fluegelman wzywa Apple do opóźnienia wprowadzenia
Część 8: Pat McGovern spotyka się ze Stevem, umowa sfinalizowana.
Część 9: Steve jest zajebisty!
Część 10: Steve kciuki w nos w Apple II
Część 11: Macintosh mówi sam za siebie (dosłownie)…
Część 12: Fat Mac ratuje dzień
Część 13: Steve zabiera Tinę na kolację w Macworld
Część 14: Ella Fitzgerald śpiewa Steve'owi z okazji urodzin
Część 15: Kolejna wielka sprawa Steve’a

Śledź mnie na Twitterze @davbunnell

Najnowszy wpis na blogu

| Kult Maca
September 10, 2021

Verizon ogłasza, że ​​wdrożenie LTE jest „zasadniczo zakończone”Verizon Wireless ciężko pracował nad wdrażaniem LTE w swojej sieci w ciągu ostatnic...

| Kult Maca
September 10, 2021

Wykonaj poniższe czynności, aby sterować iPhonem za pomocą głowyPonieważ coraz więcej smartfonów jest wypuszczanych ze wszystkimi nowymi funkcjami,...

| Kult Maca
September 10, 2021

Monster już nawet nie udaje: w końcu staje się firmą modową [CES 2012]Diamentowe Łzy w kolorze czarnym (będą również dostępne w kolorze białym)LAS ...