NeXT Big Thing Steve'a [Wspomnienia]

W tej niezwykle zabawnej ostatniej części jego serii o Steve’ie Jobsie, Macworld założyciel David Bunnell zostaje zabrany przez Jobsa do swojego ulubionego miejsca na lunch (nigdy nie zgadniesz, gdzie to jest). I tym razem Jobs zmienia swoje nawyki związane z parkowaniem.


Rozmawiałem z Mike'iem Murray'em we wrześniu 1985 roku, wkrótce po tym, jak Steve Jobs złożył rezygnację ze stanowiska prezesa Apple po paskudnej, kłującej w plecy walce z Johnem Sculleyem. Mike martwił się, że Steve był tak przygnębiony, że mógłby się zabić. – Poszedłem do jego rezydencji w Woodside – powiedział Mike – i znalazłem go zwiniętego na materacu na podłodze, więc położyłem się z nim i oboje płakaliśmy.

To był mroczny czas i chociaż byłem w pełni świadomy tego, jak śmieszny i nierozsądny może być Steve, nadal był źródłem wielkiej kreatywności i charyzmy. Trudno było sobie wyobrazić, jaki byłby Apple Computer bez niego.

Jak pokazał czas, był w zasadzie niezastąpiony. Najpierw John Sculley, potem Michael Spindler i wreszcie Gil Amelio próbowali, ale nie udało im się pójść w jego ślady.

Wszyscy musieli odczuwać presję jakiejś części kodu genetycznego Steve’a Joba, który był i jest na zawsze osadzony w firmie. Każdy próbował zachowywać się fajnie, ale jakoś wyglądał niekomfortowo. Stali się fałszywymi dyrektorami generalnymi w niebieskich dżinsach, którzy spędzali czas z celebrytami i udawali, że mają świetną wizję techniczną.

Szczególnie irytujący był dla mnie fakt, że Sculley ogłosił się „Chief Technology Officer” firmy Apple. Pamiętam, że prawie zakrztusiłem się bajglem, które jadłem, kiedy przeczytałem to w San Jose Merkury.

Tymczasem po zabawie z pomysłem kandydowania do Senatu USA z Kalifornii, mimo że nigdy nie zawracał sobie głowy głosowaniem w wyborach, Steve otrząsnął się ze strachu. Zapowiedział powstanie nowej firmy o nazwie NeXT.

Steve odciągnął mnie na bok na konferencji prasowej, na której odsłonił logo za 100 000 $, które zamówił od firmy słynnego grafika Paula Randa i zaprosił mnie do odwiedzenia jego nowej siedziby tuż przy Redwood Road w Palo Alt. To było bardzo ekscytujące, ponieważ naprawdę wierzyłem, że mu się uda. NeXT byłby wielkim hitem, a ja zastanawiałem się nad stworzeniem kolejnego magazynu.

Biura NeXT były niewiarygodne. Mieściły się w zwykłym budynku w Dolinie Krzemowej tuż przy Redwood Road, ale wnętrze było oszałamiające, m.in piękne pływające schody zaprojektowane przez I.M. Pei, podobne do tych, które obecnie można znaleźć w sklepach Apple sklepy.

Czekałem w salonie/kafeterii pracowniczej na drugim piętrze. Pamiętam niezwykle piękne drewniane podłogi, nowoczesne meble, eleganckie i drogie, a przede wszystkim piękne zdjęcia Ansela Adamsa w ramkach na ścianach. Osoba z recepcji, która mnie eskortowała, powiedziała, że ​​Steve przyprowadził naprawdę świetnego szefa kuchni sushi, który zrobił najlepsze „wegańskie sushi”, jakie kiedykolwiek próbowała. I był darmowy wraz z masażami, niewiarygodnym planem zdrowotnym i innymi korzyściami.

Dan’l Lewin, który kierował działaniami edukacyjnymi firmy Apple, zanim uciekł ze Stevem, aby wykonać podobny, ale bardziej widoczny w NeXT, porozmawiał ze mną przez kilka chwil, a następnie zaprosił mnie do sali konferencyjnej, gdzie Steve został pozowany przed tablica. Zanim zdążyłem usiąść, szaleńczo rysował diagramy i strzałki na tablicy, wyjaśniając, że rynek szkolnictwa wyższego, na który jest skierowany NeXT, jest znacznie większy, niż ludzie sądzili.

Steve powiedział mi, że jadł lunch ze słynnym biologem ze Stanford Paulem Bergiem, który zachęcił go do stworzenia niedrogiego komputera z wystarczająco mocną grafiką, aby nauczyć studentów podstaw DNA. Samo korzystanie z podręczników nie było wystarczająco dobre, a korzystanie z „mokrych laboratoriów” do testowania materii biologicznej było zbyt kosztowne. Potrzebny był komputer, który mógłby symulować te czynności. Komputery osobiste nie sprostały zadaniu, a stacje robocze, które były, były zbyt drogie.

Trochę mnie rozczarowało, że NeXT nie zmierzał na znacznie większy rynek, ale Steve był Stevem i może to wystarczyło. Potem powiedział: „chodźmy na lunch, pojadę”.

Steve zamienił swojego mercedesa na lśniącego czarnego porsche kabriolet, a brzęczenie Sand Hill Road z dachem na dół było tak fajne, jak to tylko możliwe w tej części wszechświata. Steve zawiózł mnie i Dan'la do kampusu Stanford na lunch w jego ulubionym miejscu, które okazało się być studencką kafeterią. Kiedy dotarliśmy do kampusu, Steve miał trudności ze znalezieniem miejsca parkingowego. Skarżył się na „nadmierną” liczbę zarezerwowanych miejsc dla osób niepełnosprawnych, które, jak powiedział, były „całkowicie nieproporcjonalne” do ich liczby. Ale w przeciwieństwie do swojej starej praktyki w kampusie Apple, nie zaparkował w jednym z nich.

Być może Steve Jobs trochę dorósł, pomyślałem. A może na kampusie Stanford zaryzykował zdobycie biletu.

Pamiętam, że czułem się dość skrępowany, stojąc z nim w kolejce na lunch, ale był nieświadomi, a uczniowie wydawali się nie wiedzieć, kim on jest lub byli tak przyzwyczajeni do tego, że go widzieli, że nie Wielka rzecz. Podczas lunchu Steve powiedział mi: „Mam w sobie jeszcze jeden komputer i mam nadzieję, że to jest to. Jeśli nie, sprzedamy co najmniej 40 000 tylko dlatego, że kojarzy się z tym moje nazwisko i osiągniemy próg rentowności”.

Steve chciał, żebym stworzył magazyn dla NeXT, tak jak Macworldi oczywiście chciałem to zrobić. Ale w miarę rozwoju rzeczy opuściłem IDG i podczas gdy ja bawiłem się samodzielnym wykonaniem projektu, Steve i NeXT poszli naprzód z moją starą firmą. Na początku byłem z tego powodu rozgoryczony, ale później zdałem sobie sprawę, że wyświadczyli mi ogromną przysługę.

Maszyna NeXT była piękną czarną kostką z poważną wadą – nie było możliwości wprowadzenia do niej oprogramowania bez połączenia z siecią. Przez kilka lat brnął, a następnie został wycofany z rynku. Potem Steve wrócił do Apple, a reszta to już historia.

To była moja ostatnia odsłona serii „Moje bliskie spotkania ze Stevem Jobsem.

Część 1: Spotkanie Stevea
Część 2: Pierwsze spotkanie z komputerem Macintosh
Część 3: Poznaliśmy PRAWDZIWEGO Steve'a Jobsa
Część 4: Steve Jobs mówi nam „Brzuch do baru”
Część 5: Steve wymyśla naprawdę dziwną reklamę
Część 6: Steve pozuje na pierwszą okładkę Macworld
Część 7: Andrew Fluegelman wzywa Apple do opóźnienia wprowadzenia
Część 8: Pat McGovern spotyka się ze Stevem, umowa sfinalizowana.
Część 9: Steve jest zajebisty!
Część 10: Steve kciukami w nos w Apple II
Część 11: Macintosh mówi sam za siebie (dosłownie)…
Część 12: Fat Mac ratuje dzień
Część 13: Steve zabiera Tinę na kolację w Macworld
Część 14: Ella Fitzgerald śpiewa Steve'owi z okazji urodzin
Część 15: NeXT Big Thing Steve’a

Śledź mnie na Twitterze @davbunnell

Najnowszy wpis na blogu

| Kult Maca
August 20, 2021

Czarny rynek w Chinach może zbudować iPhone'a od podstawCzarny rynek w Chinach wygląda jak „fabryka iPhone'a, która sama się zwymiotowała”.Zdjęcie:...

| Kult Maca
August 20, 2021

iOS 12.1 beta potwierdza ulepszony identyfikator twarzy dla iPada ProFace ID powinien działać w dowolnej orientacji na nowym iPadzie Pro.Zdjęcie: S...

Wiadomości, analizy i opinie Apple oraz ogólne wiadomości techniczne
August 20, 2021

Technologia czytania serc Apple Watch mogła uratować kolejne życieTechnologia monitorowania serca Apple Watch pomogła innej osobie.Zdjęcie: Leander...