Czterech nastolatków w bluzach z kapturem bezczelnie złapało w ten weekend kilka MacBooków i iPhone'ów z Apple Store w Kalifornii. Zbrodnia jest bardzo podobna do tej popełnionej w zeszłym tygodniu w Nowym Jorku.
Bezczelne kradzieże miały miejsce tak blisko siebie, że nie jest niemożliwe, że druga została zainspirowana pierwszą.
Podczas sobotniej kradzieży typu „łap i uciekaj” we Fresno, wideo z monitoringu wyraźnie pokazuje, jak dwóch młodych mężczyzn układa co najmniej osiem MacBooków w kilka sekund przed udaniem się do drzwi. Tymczasem dwóch innych złapało wiele iPhone'ów.
Policja we Fresno powiedziała, że sprawcy uciekli z łupem o wartości 27 000 dolarów.
Pracownicy Apple Store nie próbują ich powstrzymać, chociaż zrobił to przypadkowy kupujący.
„Jeden klient stanął przy drzwiach, aby uniemożliwić im wyjście ale został zepchnięty z drogi” – powiedział porucznik Mark Hudson z Departamentu Policji we Fresno. „W tej chwili szukamy czterech lub pięciu, uważamy, że był kierowca do ucieczki, czarni mężczyźni w wieku od 16 do 18 lat”.
Cała zbrodnia została uchwycona na taśmie:
W innym sklepie Apple Store…
W piątek grupa zakapturzonych złodziei wyrwał iPhone'y o wartości 19 000 USD ze sklepu Apple w Nowym Jorku. M.O. było tak samo, choć tym razem było pięciu mężczyzn w bluzach. Po krótkim przejrzeniu złapali 21 telefonów iPhone 8 i iPhone X, po czym uciekli.
Nie ma żadnych wskazówek co do tożsamości mężczyzn, którzy popełnili oba przestępstwa, mimo że ich działania zostały nagrane na taśmie.
Przy dużej liczbie bardzo drogich komputerów stojących otwarcie na stołach nie jest zaskoczeniem, że sklepy Apple kuszą złodziei. Byłoby jednak niefortunne, gdyby takie przestępstwa stały się powszechne. Apple może rozważać zwiększenie swojej obecności w zakresie bezpieczeństwa.
Jednak Apple zazwyczaj używa specjalne wersje swojego oprogramowania na wszystkich urządzeniach demonstracyjnych, które czynią je bezużytecznymi w przypadku kradzieży ze sklepu. Mogą być dobre na części, ale to wszystko.