Nic dziwnego, że pięciu głównych wydawców pierwotnie wymienionych w e-bookowej sprawie Departamentu Sprawiedliwości USA dotyczącej ich zmowy z Apple w sprawie cen sami złożyli skargę dotyczącą propozycji Departamentu Sprawiedliwości, aby wyeliminować stosowanie modelu agencyjnego we wszelkich umowach Apple z wydawcami na okres pięciu lat.
Wydawcy lubią model agencyjny, ponieważ pozwala im ustalać ceny e-booków, a nie dystrybutora, tak jak robił to Amazon przed uruchomieniem własnego systemu iBooks firmy Apple na iPadzie.
Apple już uznał tę propozycję za drakońską i karną, ale po raz pierwszy wydawcy zajęli się tą sprawą.
„Przepisy w ogóle nie nakładają żadnych ograniczeń na zachowanie cenowe Apple; raczej pod pozorem ukarania Apple, skutecznie karzą oskarżonych ugody, zakazując zawierania z Apple modelu agencyjnego” – mówili prawnicy wydawnictwa.
Departament Sprawiedliwości argumentował, że jako siłę napędową zmowy Apple wykorzystał fakt, że wydawcy nie zadowolony z praktyki Amazon wyceniającej większość e-booków na 9,99 USD, niezależnie od cen wydawców za kopie papierowe. Kiedy Apple zawarł umowy z pięcioma głównymi wydawnictwami, pozwalając im ustalać własne – zwykle wyższe – ceny, twierdził Departament Sprawiedliwości, spowodowały wzrost cen e-booków.
HarperCollins, Hachette, Simon & Schuster, Penguin Random House i Macmillan porozumieli się z sądem przed procesem, pozostawiając Apple jako jedynego oskarżonego w sprawie. Amerykańska sędzia okręgowa Denise Cote stwierdziła, że Apple zmówił się z pięcioma wymienionymi wydawnictwami, aby podnieść ceny książek elektronicznych. Apple planuje odwołać się od decyzji.
Źródło: Dziennik Wall Street