List otwarty Tima Cooka o podatkach, które starają się przedstawić Apple jako słabszego

W swoim liście otwartym broniącym irlandzkiej strategii podatkowej Apple, Tim Cook pozycjonuje swoją firmę jako bojownika o wolność rzucającego młotem kowalskim w walce z biurokracją UE w stylu Wielkiego Brata.

Ale w przeciwieństwie do poprzedniego Cooka wiadomości o prawach LGBT i znaczenie prywatności, wydaje się mało prawdopodobne, by ten list otwarty spotkał się z niemal jednomyślnym poparciem. Cook, sprzeciwiając się ogromnej ocenie UE w wysokości 13 miliardów euro zaległych podatków należnych od Apple, ignoruje fakty w tej sprawie — i wydaje się być głuchy na malowanie największej firmy na świecie jako an słabszy.

Apple jest w Irlandii ze względów podatkowych, a nie po to, by ratować lokalną gospodarkę

Cook rozpoczyna swój list otwarty zatytułowany „Wiadomość do społeczności Apple w Europie”, mówiąc o wkładzie Apple w europejskie gospodarki, będąc największym podatnikiem w Irlandii, największym podatnikiem w Stanach Zjednoczonych i ostatecznie największym podatnikiem na świecie. (Co, jako jedna z najbardziej dochodowych firm na świecie, ma sens).

Opisuje również przybycie Apple do irlandzkiego miasta Cork w 1980 roku, które nastąpiło w czasie, gdy obszar ten „cierpiał z powodu wysokiego bezrobocia i wyjątkowo niskich inwestycji gospodarczych”.

Apple, pisze Cook, był w stanie przejrzeć brak inwestycji i pomyśleć inaczej o tym, jakie miejsce ma potencjał, by stać się świetną zagraniczną siedzibą firmy z Cupertino. Obecnie Apple zatrudnia w okolicy około 6000 osób — co serdecznie obejmuje „niektórzy z pierwszych pracowników” — mówi Cook.

Rzeczywistość jest nieco mniej związana z buntowniczym krzykiem Apple'a, który uwalnia drony w szarych kombinezonach z harówki. W rzeczywistości jako doradca podatkowy Apple odnotowany na spotkaniu w 1990 r. podczas dyskusji o opodatkowaniu kraju w regionie: „zysk Apple'a pochodzi z trzech źródeł – technologii, marketingu i produkcji. Jedynie element produkcji odnosi się do irlandzkiego oddziału.”

Innymi słowy, produkcja była tą częścią, którą najłatwiej byłoby zastąpić, gdyby Apple nie uzyskało świetnej oferty podatkowej.

Długie „wakacje podatkowe” Apple

Przybycie Apple do Irlandii nastąpiło pod koniec złotego wieku ulg podatkowych w tym kraju. Od 1956 do 1980 roku (rok, w którym pojawił się Apple), namawiano zagraniczne firmy do Irlandii z zadziwiającą stopą procentową na poziomie zerowym. jabłko ostatecznie cieszył się „urlopem podatkowym” do 1990 r., kiedy firma musiała renegocjować umowę — aczkolwiek na warunkach, które pozostały niezwykle korzystne.

Sedno otwartego listu Cooka w zasadzie przypomina kłótnię.

„Z biegiem lat otrzymywaliśmy wskazówki od irlandzkich organów podatkowych dotyczące prawidłowego przestrzegania przepisów irlandzkich prawa podatkowego”, pisze Cook, mówiąc, że te same wytyczne są dostępne dla każdej firmy prowadzącej działalność gospodarczą w: Irlandia. „W Irlandii i w każdym kraju, w którym prowadzimy działalność, Apple przestrzega prawa i płaci wszystkie należne podatki”.

Pytanie oczywiście nie dotyczy tego, czy Apple płaci rachunek podatkowy, z którym został przedstawiony – ale jak ten rachunek został obliczony. Według sondy Komisji Europejskiej Apple zapłacił stawkę podatku zaledwie 0,005 procent o europejskich zyskach w 2014 roku. Aby spojrzeć na tę liczbę z innej perspektywy, to około 50 dolarów podatku za każdy przywieziony milion dolarów.

Cook przedstawia również UE jako mściwą biurokrację wymierzającą zarówno w Apple, jak i Irlandię. „Komisja Europejska podjęła próbę napisania na nowo historii Apple w Europie, zignorowania irlandzkich przepisów podatkowych i zburzenia międzynarodowego systemu podatkowego” – pisze.

Rozbieżność między tym, co płaci Apple, a tym, co muszą płacić mniejsze firmy, jest tutaj wielką historią — nie sposób, w jaki Cook to przedstawia, jako dzielny słabszy Apple i Irlandia przeciwko potwornej Komisji Europejskiej. Państwa członkowskie UE są prawnie zobowiązane do przestrzegania zatwierdzonych przepisów podatkowych. Przekształcenie tego w opowieść o miejscu Irlandii w UE jest… cóż, sztuczką na wielkim poziomie.

Fałszywa „siedziba”

Ten rodzaj sprytnego manewru biznesowego wydaje się być dobrze praktykowany przez księgowych Apple. ten Raport UE na temat irlandzkiej konfiguracji podatkowej Apple’a zwraca uwagę na różne transakcje, które podkreślają labiryntowy charakter struktury podatkowej Apple, która jest zbudowana wokół dwóch odrębnych podmiotów gospodarczych — Apple Sales International i Apple Operations Europe.

Na przykład:

„Dochodzenie Komisji wykazało, że interpretacje indywidualne prawa podatkowego wydane przez Irlandię popierały sztuczną wewnętrzną” podział zysków w ramach Apple Sales International i Apple Operations Europe, który nie ma charakteru faktycznego ani ekonomicznego uzasadnienie. W wyniku interpretacji prawa podatkowego większość zysków ze sprzedaży Apple Sales International została przypisana do jej „siedziby głównej”, gdy ta „główna biuro” nie posiadało zdolności operacyjnej do obsługi i zarządzania działalnością dystrybucyjną ani żadną inną merytoryczną działalnością w tym zakresie.

Jedynie irlandzki oddział Apple Sales International miał możliwość generowania jakichkolwiek dochodów z obrotu, tj. z dystrybucji produktów Apple. W związku z tym zyski ze sprzedaży Apple Sales International powinny były być rejestrowane w irlandzkim oddziale i tam opodatkowane”.

Cook zdaje się to potwierdzać, pisząc, że „zyski firmy powinny być opodatkowane w kraju, w którym tworzona jest wartość. Apple, Irlandia i Stany Zjednoczone zgadzają się z tą zasadą”.

Argumentem, który przedstawia, jest to, że prace badawczo-rozwojowe Apple odbywają się głównie w Stanach Zjednoczonych, „więc zdecydowana większość naszych zysków jest opodatkowana w Stanach Zjednoczonych”.

Problem polega na tym, że nic z tego nie wyjaśnia ogromnego zapasu gotówki za granicą Apple, który obecnie wynosi około 200 miliardów dolarów. Albo rzeczywiście, wspomniana wcześniej luka „Apple Sales International”.

Słoń o wartości 200 miliardów dolarów w pokoju

Ostatecznie Cook robi to, co zrobiłby każdy dobry dyrektor generalny: wstawia się w obronie swojej firmy. Podobnie jak niekończący się proces sądowy Samsunga, ta bitwa podatkowa prawdopodobnie nie zakończy się w najbliższym czasie.

Niestety jest to jedna bitwa, której nie widzę, aby Apple wygrał.

Jako spółka notowana na giełdzie Apple jest zobowiązany zrobić wszystko, co w jego mocy, aby osiągnąć zysk, niezależnie od tego, czy oznacza to pozornie podejrzane praktyki unikania podatków, czy nie. Ale w przeciwieństwie do wielu poprzednich bitew Apple — ostatnio Walka o hakowanie iPhone'a z FBI — tym razem trudno jest wrobić giganta z Cupertino jako sprawiedliwego słabszego. Lub jako firma, która prawdopodobnie zdobędzie przychylność opinii publicznej ze względu na swoje stanowisko.

Znana sytuacja podatkowa Apple może być dla Tima Cooka tym, co krytyka środowiskowa i Kontrowersje z Foxconnem stał się dla Steve'a Jobsa.

Wyłonienie się z Cupertino będzie trudne, choć bez wątpienia tak się stanie. Ale to dość daleko od sceny rozgrywającej się w Renegat Apple 1984 handlowy.

Najnowszy wpis na blogu

| Kult Maca
September 12, 2021

Mac mini, PC i G4 wchodzą w podkład podcastów… [Ustawienia]Widzisz G4 wystającego spod biurka? Ach, nostalgia.Zdjęcie: omgaporksword@RedditBrzmi to...

Szpieg rzekomo potwierdza prawdziwe imię iPhone'a 13
September 10, 2021

Szpieg rzekomo potwierdza prawdziwe imię iPhone'a 13Cały czas mieliśmy rację?Zdjęcie: WszystkoAppleProWszyscy od miesięcy odnosimy się do nowej gen...

Apple może podnieść cenę iPhone’a 13, aby pokryć rosnące koszty chipów
September 10, 2021

Apple może podnieść cenę iPhone’a 13, aby pokryć rosnące koszty chipówProducent chipów Apple TSMC podnosi ceny aż o 20%.Zdjęcie: Ed Hardy/Cult of M...