Apple sprzeciwia się „bezprecedensowej” ustawie prawnej
Kiedy jesteś wśród najwięcej pozwanych firm na świecie, wyobrażamy sobie, że przyzwyczajasz się do dość wysokich opłat prawnych za zatrzymywanie prawników.
Jednak nawet Apple wznieciło zamieszanie, gdy jego wyznaczony przez sąd „monitor” – biorąc pod uwagę zadanie zapewnienia zgodności Apple z przepisami antymonopolowymi w zakresie ustalanie cen e-booków — wręczył to, co firma uznała za dość oburzający arkusz czasu pracy.
Ile Apple musi zapłacić Michaelowi Bromwichowi, byłemu asystentowi amerykańskiego prokuratora i inspektora generalnego Departamentu Sprawiedliwości? Cóż, według firmy zaproponował stawkę godzinową w wysokości 1100 dolarów — wraz z sporą „opłatą administracyjną”.
Faktura Bromwicha za jego pierwsze dwa tygodnie pracy wyniosła 138 432 dol., czyli równowartość 75% rocznej pensji sędziego federalnego. W zgłoszeniu mającym na celu zaprotestowanie przeciwko nominacji Apple określił to jako „bezprecedensowe w doświadczeniu Apple”.
I ironicznie, firma zauważyła również, że człowiek, któremu sąd nakazał powstrzymać Apple przed zablokowaniem konkurencji rynkowej, był w stanie podnieść swoją opłatę właśnie z tego powodu.
"Pan. Wydaje się, że Bromwich po prostu wykorzystuje fakt, że nie ma tu konkurencji lub, jego zdaniem, żadnej konkurencji zdolność ze strony Apple, podmiotu jego autorytetu, do odepchnięcia jego żądań” – powiedzieli prawnicy firmy w piłowanie.
Źródło: Bloomberg