Podoba mi się Lensbaby, który mam do mojego zwykłego aparatu, ale cholernie uwielbiam Lensbaby LM-10 do iPhone'a. Jak większość rzeczy, które podróżują z innego miejsca do iOS, mały Lensbaby oferuje podzbiór funkcji oryginału, ale są one – ośmielę się powiedzieć – bardziej skoncentrowany zestaw funkcji.
Powiedzmy, że iPhone Lensbaby to najzabawniejszy dodatek do iPhoneografii.
LM-10 wykonuje te same sztuczki z rozmyciem krawędzi, co jego starszy brat, ale nie możesz przesuwać słodkiego miejsca, tak jak w modelu pełnowymiarowym. (Podsumowując, oryginalny Lensbaby ma przednią część, która skręca się i obraca, umożliwiając przesuwanie ostro skupiony „sweet spot” wokół kadru i pozostawienie reszty obrazu w Lensbaby rozmycie znaku towarowego).
LM-10 przynosi ten sam słodki punkt, tyle że nie może się poruszać. Aby temu przeciwdziałać, aplikacja towarzysząca wykorzystuje sprytne obejście, aby wytworzyć ruch za pomocą oprogramowania.
Ale najpierw sprzęt. Mały LM-10 mocuje się do iPhone'a za pomocą metalowego pierścienia przyklejonego wokół obiektywu, a następnie obiektyw przykleja się do niego za pomocą magnesu na czubku. To gówniany projekt: za każdym razem, gdy go zakładasz, musisz dokładnie ustawić soczewkę i nie możesz używać etui na iPhonie, ponieważ pierścień musi pozostać na stałe przymocowany. Wsuwana konstrukcja Olloclip jest znacznie lepsza.
Samego obiektywu można używać w obie strony – na każdym końcu znajdują się pierścienie magnetyczne. Oznacza to, że możesz przymocować dowolne inne soczewki magnetyczne, które posiadasz, do drugiego końca Lensbaby, dodając rybie oko lub teleobiektyw do szalonej akcji.
Aplikacja też nie jest świetna. Elementy sterujące są niezgrabne – na przykład nie można dotknąć, aby ustawić ostrość. Zamiast tego musisz dotknąć specjalnego (i małego) przycisku ostrości na panelu sterowania po prawej stronie. Przycisk migawki znajduje się w najbardziej niezręcznym miejscu, a takie rzeczy jak balans bieli i filtry mają takie samo znaczenie (pod względem rozmiaru przycisku), jak sterowanie ostrością i ekspozycją.
Musisz również idealnie ustawić obiektyw, aby działał poprawnie z jedną sprytną funkcją aplikacji — ruchomym słodkim punktem. Dwukrotnie dotknij ekranu i możesz teraz przeciągnąć centralny punkt ostrości w dowolne miejsce. To rodzaj podróbki, jak zoom cyfrowy, w którym po prostu przycina obraz w locie i prezentuje wynik, ale ponieważ Lensbaby nie jest o wysokiej wierności, to nie jest problem.
Dlaczego po prostu nie skorzystać z wbudowanej aplikacji aparatu? Możesz, ale LM-10 odwraca obraz, co utrudnia komponowanie czegokolwiek, a będziesz musiał odwrócić każde ze swoich zdjęć po ich zrobieniu, aby ustawić je we właściwy sposób.
Zastanawiacie się więc, dlaczego tak bardzo lubię LM-10, skoro większość z 500 słów spędziłem na jęczeniu o nim. Powodem jest to, że Lensbaby naprawdę robi niesamowite zdjęcia. Daje to szalony efekt niedostępny z żadnymi filtrami cyfrowymi, a mimo wszystkich niedociągnięć wyniki są po prostu radośne. Spójrz na wyniki tutaj lub znacznie lepsze na stronie Lensbaby.
Ostatnia rzecz: dołączone dekielki na obiektywy zasługują na szczególną uwagę ze względu na ich konstrukcję. Zamiast dwóch łatwych do zgubienia czapek otrzymujesz parę czapek połączonych gumową pętelką, dzięki czemu nie mogą spaść ani się nie rozdzielić. Jest też mały sznurek do zaczepienia go na pęku kluczy lub czymkolwiek. W rzeczywistości jest to o wiele lepszy projekt niż rzeczywisty system mocowania Lensbaby.
Może się okazać, że cena 70 USD za LM-10 jest nieco wygórowana za tak wadliwy produkt, ale z drugiej strony nie ma nic podobnego – a wyniki są po prostu niesamowite.
LM-10 od Lensbaby (lista 70 dolarów) |