Wczoraj, Washington Postzłamał historię że NSA, zgodnie z ujawnioną prezentacją, „podłącza się bezpośrednio do serwerów centralnych dziewięciu czołowych USA Firmy internetowe” w celu zbierania informacji o użytkownikach, w tym poczty e-mail, czatu, zdjęć, filmów i sieci społecznościowych Detale. W zasadzie wszystko, innymi słowy.
Program nazywa się PRISM, a Apple jest jedną z wielu firm, które wyciekły z prezentacji w szczególności roszczenia są zaangażowane.
Apple zaprzecza, że brali udział w PRISM, a nawet o nim słyszeli. To pozornie zakończyłoby sprawę, z wyjątkiem jednej rzeczy: nawet gdyby Apple było częścią PRISM, byłyby wymagane przez prawo nie przyznawać się do tego jeśli zostaniesz zapytany.
Michael Arrington napisał fascynująca teoria o tym, co może się dziać z PRISM. Każda firma technologiczna cytowana w ujawnionej prezentacji zrzekła się jakiejkolwiek części programu, ale sformułowania, których używają w każdej sprawa jest zaskakująco podobna: NSA nie ma bezpośredniego dostępu do danych na naszych serwerach, a wszelkie przekazane dane muszą pochodzić z sądu zamówienie.
Ale to nie zaprzeczenie. Jak niedawno widzieliśmy, Verizon został niedawno zmuszony przez NSA nakazem sądowym do rezygnacji ze wszystkich swoich rejestry telefonów klientów zarówno obecnych, jak i przyszłych, a dziś wygląda na to, że AT&T i T-Mobile również były zmuszone aby to zrobić.
Wystarczy więc jedno orzeczenie sądowe, aby zmusić te firmy do przekazania NSA wszystkich swoich danych użytkowników, zasadniczo na zawsze. Ale oto problem: gdy to zrobią, są za to uodpornieni na oskarżenia lub procesy cywilne! Co gorsza, nawet gdyby chcieli przyznać, że zostali zmuszeni do ujawnienia twoich danych, nie mogą: jest to niezgodne z prawem i może zostać uznane za zdradę.
To wszystko jest bardzo niepokojące. Jak zauważa Arrington:
Prawda o tym, co się dzieje, staje się oczywista.
Rząd USA zmusza firmy do przekazywania NSA wszystkich danych osobowych użytkowników. Mają na to immunitet i absolutnie nie mogą się do tego przyznać.
Rezultatem jest ogromna baza danych NSA, która zawiera informacje o wszystkim, co robimy online i wszystkim, co robimy offline, co ma jakiegoś internetowego ducha (meldunki, zdjęcia itp.).
Trudno się tym nie niepokoić. Jeśli ta teoria jest prawdziwa, rząd skutecznie zgromadził dane na temat wszystkiego, co kiedykolwiek robiłeś w Internecie. I nikt w to nie może legalnie o tym mówić.
Arrington mówi, że „teraz nadszedł czas, aby wstać, porozmawiać i zostać bohaterem. Albo nie i bądź współwinny.
Jeśli ta teoria jest prawdziwa, być może ktoś taki jak Tim Cook — zbyt duży, ważny i potężny, by go obalić — wstaje i mówi: „Tak, Apple uczestniczył w programie. Musieliśmy. Ale nie możemy dłużej o tym milczeć: to nieamerykańskie”.
Źródło: Niezgnieciony