BFF Steve’a Jobsa wraca do swoich odlotowych wycieczek na kwasie
Jak by to było rzucić kwas ze Stevem Jobsem?
Daniel Kottke był jednym z pierwszych pracowników Apple, ale znał Jobsa jeszcze wcześniej w Reed College. Obaj połączyło ich miłość do medytacji i duchowości wschodniej w Reed. Robili też dużo LSD.
„Byliśmy… w przestrzeni medytacyjnej” – powiedział Kottke CNNPieniądze w wywiadzie. „Ale to częściowo dlatego, że czytaliśmy książki o czakrach i energii psychicznej, chi i wężu Kundalini, który miał unieść się w górę naszego kręgosłupa”.
Robi się dziwniej.
Zapytany o to, kiedy po raz pierwszy upuścił kwas z Jobsem, Kottke trochę wypadł z torów. „Myślę, że biwakowaliśmy na plaży… Naprawdę nie pamiętam, jak budowaliśmy ognisko… Nie pamiętam, co robiliśmy, gdy zrobiło się ciemno”.
Kilka lat temu Ujawniono akta FBI dotyczące Jobs. W udokumentowanych wywiadach przeprowadzonych ze zmarłym prezesem Jobs przyznał się do eksperymentowania z marihuaną, haszyszem i LSD na początku lat 70-tych.
Kottke wyjechał do Indii z Jobsem, kiedy pracował w Atari, podróż dobrze udokumentowana w biografii Waltera Isaacsona i innych miejscach.
Kottke zgłosił się na ochotnika do pomocy w testowaniu płytek drukowanych w garażu, w którym Jobs i Steve Wozniak założyli firmę Apple. Woz nigdy nie był zainteresowany tripowaniem, a Jobs szybko przeniósł swoją uwagę na Apple.
„Kiedy Apple zaczął działać, Steve naprawdę skupił się na tym, aby Apple odniósł sukces”. - powiedział Kottke. „I nie potrzebował do tego psychodelików”.
Źródło: CNNPieniądze