Steve Jobs scenarzysta Aaron Sorkin mówi, że jego „sumienie jest czyste” w związku z oskarżeniami, że jego film nie przedstawia wydarzeń tak, jak faktycznie się wydarzyły.
Ludzie zostali podzieleni na Steve Jobs film, z niektórymi (jak Woz, John Sculley, oraz Andy Hertzfeld) mówiąc, że to wielkie osiągnięcie, a inni (Tim gotuje, Jony Ive, Praca Laurene Powell), argumentując wprost przeciwnie – mimo że niekoniecznie to widziałem.
Jednak nikt nie kwestionował faktu, że film pozostawia trochę swobody z historią Steve'a Jobsa, na rzecz uczynienia trzyaktowej struktury filmowej w taki sposób, w jaki działa.
W nowym wywiadzie podczas europejskiej premiery filmu na londyńskim festiwalu filmowym Sorkin. w ten weekend przyznał, że do stworzenia scenariusza, który chciał napisać, potrzebne są pewne gimnastyka strukturalna.
„O ile mi wiadomo, Steve Jobs nie miał konfrontacji z tymi samymi sześcioma osobami na 40 minut przed wprowadzeniem każdego produktu na rynek. To po prostu zarozumiałość pisarza. Ale sądzę, że film zawiera kilka większych prawd, kilka ważniejszych prawd niż to, co naprawdę wydarzyło się w ciągu 40 minut przed premierą produktu, co moim zdaniem nie było dramatem. To, co widzisz, to dramatyzacja kilku osobistych konfliktów, które miał w swoim życiu, a one coś ilustrują, dają obraz czegoś. Czy są sprawiedliwe? Wierzę, że są sprawiedliwe. Moje sumienie jest czyste”.
To interesujące pytanie, które moim zdaniem jest dalekie od rozstrzygnięcia. Z jednej strony całkowicie doceniam to wyjaśnianie skomplikowanych wydarzeń (takich jak, no wiesz, życie jednego z najbardziej znaczących biznesmenów ostatniego stulecia) wymaga pewnego uproszczenia, aby miało sens jako film. Z drugiej strony, po co wymyślać konfrontacje i dramaty tam, gdzie ich nie było – albo istniały prawdziwe starcia, które można by udramatyzować?
Czy byłeś lub planujesz zobaczyć? Steve Jobs film w najbliższym czasie? Zostaw swoje komentarze poniżej.
Źródło: Opiekun