Słuchawki „zmywalne” wcale nie są wodoodporne
Prawie nie ma znaczenia, jak brzmią słuchawki Urbanears Humlan, bo jakkolwiek źle są, nadal będą brzmieć lepiej niż para słuchawek, które przeszła przez cykl prania i zabity. Czemu? Bo Humlanowie są przyjaźnie nastawieni do pralek, tak jak mój stary iPod Nano.
Właściwie nie są tak wodoodporne, jak mój stary Nano (który nadal jest silny w kieszeni bardziej uważny przyjaciel): wbrew mylącemu PR-owi Humlany mają tylko wodoodporne części – nauszniki i pałąk okładka. Ale to wystarczy, ponieważ nagromadzenie tłuszczu i wosku na normalnej parze słuchawek jest wystarczająco obrzydliwe że teraz odtwarzam całą moją muzykę z oryginalnego „blastera getta” Hitachi z lat 80., noszonego na ramieniu. Jasne, karmienie go 20 komórkami D na godzinę jest drogie, ale to, co marnuję na pieniądze i zasoby naturalne Ziemi, nadrabiam brakiem infekcji ucha lub śmierdzących, pachnących włosami hobo słuchawek.
Ile za te półzmywalne puszki? 49 USD, czyli cena pół dnia baterii do mojego boomboxa.
Źródło: Urbanears
Dzięki: Valerie!