Scott Dadich, redaktor naczelny Przewodowy, niedawno wysłał do swoich pszczół robotnic mrożącą krew w żyłach notatkę o utrzymywaniu ula w San Francisco w czystości. Dadich narzekał między innymi na wygląd biura „w akademiku”.
„To zakłopotanie” – zaopiniował w swoim przesadnym liście, który był… wyciekły do szydła. „Plamy z kawy na ścianach (oraz blatach i biurkach), przepełnione pojemniki na kompost, porzucone szkice opowiadań i planów (pełne ściśle poufnych treści), jednodniowe, na wpół zjedzone jedzenie i, tak, powiem to, figurki akcji. Proszę. WIRED nie jest już statkiem pirackim [podkreślenie dodane]”.
Czy pracujesz w Przewodowy czy nie, nie brakuje ci opcji, jeśli nagle wpadniesz w panikę, żeby sprzedać swój stary nerdy gówniany (lub kupić zupełnie nowy nerdy gówniany – weź to, panie szefie). Chociaż możesz ulec pokusie, aby przejść bezpośrednio do Craigslist lub eBay, te witryny mogą być nieprzewidywalne lub zostawię cię podatnym na morderstwo. Oto trzy alternatywy, jeśli chcesz pozbyć się nadmiaru śmieci i wolisz trzymać swoje wnętrzności tam, gdzie są.