Audiofly idzie na całość z garścią nowych high-endowych słuchawek [CES 2013]
Australijski producent słuchawek Audiofly był tylko raczkującym strojem z zaledwie garstką modelek i drżącym chwytem na rynku słuchawek, kiedy pierwszy napotkany rok temu na targach Consumer Electronics Show 2012. Po tym, jak miałem okazję spędzić trochę czasu z ówczesnym flagowym zestawem firmy, fantastycznym AF78s, byłam prawie pewna, że jeśli firma w końcu upadnie, to będzie w uraza jakości marki — nie z tego powodu.
Ale nie zawiedli. Teraz są, rok po debiucie na CES, z trzema nowymi, droższymi dodatkami — wszystko dekadencko wyposażony w wiele przetworników i zbalansowane armatury - które wpychają AF78 w środek ich skład.
Najtańszy z nowych modeli to AF120, podobnie jak AF78, wyposażony w zbalansowaną armaturę i dynamiczny przetwornik 9 mm. Ale kosztują 300 USD za wersję z mikrofonem i 250 USD za wersję bez – znacznie więcej niż cena podstawowa AF78 wynosząca 200 USD.Następny w kolejce jest AF140, który zawiera dwa zbalansowane przetworniki armaturowe w każdym uchu i dwa zestawy odłączanych kabli (jeden z mikrofonem, jeden bez). AF140 kosztuje 250-300 USD, choć nie jestem pewien, na czym polega różnica, biorąc pod uwagę, że w zestawie znajdują się obie wersje kabli.
Na górze znajduje się AF160 z trzema armaturami na ucho ze wszystkimi opatrunkami AF140, a także dziwaczna cena: tym razem 400 i 450 USD.
Kolejna dobra wiadomość: wszystkie zestawy będą teraz dostarczane z końcówkami z pianki Comply, na brak których głośno narzekałem w recenzji AF78. Hurra.