Recesja? Jaka recesja? Flagowy sklep Apple w Nowym Jorku faluje
Właśnie po raz pierwszy odwiedziłem flagowy sklep Apple na Piątej Alei — wiesz, ten podziemny z szklana kostka na górze który został współprojektowany przez Steve'a Jobsa.
Chociaż architektura jest fantastyczna, najbardziej godną uwagi rzeczą był ogromny tłum o 18:30 wieczorem w nocy w tygodniu. Sklepy w San Francisco i Los Angeles są często zatłoczone, ale sklep 5th Ave był falujący. Nie mam na myśli po prostu zatłoczonych; było dosłownie zapakowane, od ściany do ściany.
Były kolejki do baru Genius (w porządku, spodziewane); były kolejki do kas (również oczekiwane); były linie dla iPhone'a 3GS (nieoczekiwane); i były kolejki do nowych MacBooków (ustawione na specjalnym stoisku. Również nie spodziewano się).
Były kolejki do wszystkich maszyn w sklepie. Ludzie kręcili się przy stołach, aby móc skorzystać z demonstracyjnych iMaców, MacBooków i iPhone'ów.
Trudno było patrzeć na cokolwiek na półkach, nie prosząc kogoś, żeby zszedł z drogi. Przejście w dół niektórymi nawami było prawie niemożliwe z powodu tłumów.
Bardziej przypominał modny klub nocny w Nowym Jorku niż producenta elektroniki użytkowej klasy premium w trakcie spowolnienia gospodarczego.
Pokoloruj mnie naprawdę zaskoczonego.
BTW: Lokalizacja Piątej Alei jest jednym z pięć sklepów Apple do zobaczenia przed śmiercią.