Pozew twierdzi, że AT&T zwyczajowo błędnie obciąża użytkowników iPhone'a za przychodzące dane
Zastanawiasz się, jak wykorzystałeś swój limit 2 GB danych w tym miesiącu, kiedy wszystko, co zrobiłeś, to przeglądanie i wysyłanie e-maili? Nowy pozew złożony w sądzie federalnym w Kalifornii mówi, że nie jesteś jedyny.
Pozew złożony przez Patricka Hendricksa zarzuty że AT&T systematycznie obciąża właścicieli iPhone'ów i iPadów ograniczonymi planami transmisji danych, błędnie zgłaszając ilość danych. Według prawników Hendricksa te tak zwane „dane fantomowe” mogą zawyżyć rzeczywistą ilość napływających danych nawet o trzysta procent.
„System rozliczeniowy AT&T dla transakcji danych na iPhonie i iPadzie jest jak uzbrojona pompa gazu, która pobiera opłaty za pełny galon, kiedy wpompuje tylko dziewięć dziesiątych galonu do baku twojego samochodu”, skarga czyta.
Ponadto Hendricks twierdzi, że AT&T zwykle wystawia rachunki za nieistniejące transfery danych i przytacza dowody z firmy konsultingowej, z których wynika, że AT&T obciążyła je kwotą 2,2 MB dane przychodzące w ciągu dziesięciu dni, mimo że testowy iPhone miał wyłączone wszystkie usługi powiadomień push i lokalizacji, nie skonfigurowano konta e-mail i żadnych aplikacji bieganie.
Pozew potwierdza, że „znaczna część” 1,1 miliarda dolarów przychodów AT&T z urządzeń bezprzewodowych z ostatniego kwartału pochodziła z takich przeładowań i fałszywych opłat.
Prawnicy Hendricksa domagają się statusu pozwu zbiorowego.
Apple nie został wymieniony jako pozwany w pozwie.
Tymczasem AT&T zaprzecza zarzutom: „Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się o skardze, ale mogę państwu powiedzieć, że zamierzamy się energicznie bronić. Przejrzyste i dokładne rozliczanie jest najwyższym priorytetem dla AT&T”.