Prezydent Bush słucha dużo muzyki country na swoim iPodzie, według LA Times. Ale co zaskakujące, lubi też wściekłych, fizycznych rockmanów Creedence Clearwater Revival. Zastanawiam się, czy podoba mu się antywietnamski hymn zespołu Szczęśliwy syn, który idzie lubię to:
„Niektórzy ludzie rodzą się, by machać flagą,
Och, są czerwone, białe i niebieskie.
A kiedy zespół gra „Hail to the Chief”,
Och, kierują na ciebie armatę, Panie,
To nie ja, to nie ja, nie jestem synem senatora, synem.
To nie ja, to nie ja; nie mam szczęścia, nie,
Tak!
Niektórzy ludzie rodzą się srebrną łyżką w ręku,
Panie, nie pomagaj sobie, och.
Ale kiedy podatnik przychodzi do drzwi,
Panie, dom wygląda jak wyprzedaż, tak,
To nie ja, to nie ja, nie jestem synem milionera, nie.
To nie ja, to nie ja; Nie mam szczęścia, nie.
Niektórzy ludzie dziedziczą gwiaździste oczy,
Och, wysyłają cię na wojnę, Panie,
A kiedy zapytasz ich: „Ile powinniśmy dać?”
Och, odpowiadają tylko Więcej! jeszcze! jeszcze! tak,
To nie ja, to nie ja, nie jestem wojskowym synem, synem.
To nie ja, to nie ja; Nie mam szczęścia, jeden.
To nie ja, to nie ja, nie mam szczęścia, nie, nie, nie,
To nie ja, to nie ja, nie jestem szczęśliwym synem, nie, nie, nie.