Najbardziej zaawansowana muzyczna sztuczna inteligencja na świecie działa na starym, rozklekotanym Power Macu 7500.
Nazywany Emily Howell przez jej twórcę, profesora muzyki Davida Cope, program wydał właśnie „swoją” pierwszą płytę, Z ciemności, światła, w styczniu.
![emily_Howell](/f/0ef0683ec0d7f857b9a5298cd724b568.jpg)
Niektórzy twierdzą, że Emily Howell przechodzi test Turinga: słuchacze nie mogą stwierdzić, że muzyka została skomponowana przez oprogramowanie. W fantastyczny reportaż o Cope'ie i jego pracy, pisarz Ryan Blitstein mówi:
Na jednym koncercie w Santa Cruz w notatkach programowych pominięto wzmiankę, że Emily Howell nie była człowiekiem, a profesorem chemii i miłośnik muzyki na widowni określił wykonanie utworu Howella jako jedno z najbardziej poruszających doświadczeń jego musicalu życie. Sześć miesięcy później, kiedy ten sam profesor wziął udział w wykładzie Cope'a o Emily Howell i usłyszał ten sam koncert grany z Cope pamięta, jak mówił: „Wiesz, to ładna muzyka, ale mogłem powiedzieć absolutnie, od razu, że była skomponowany komputerowo. W tym utworze nie ma serca, duszy ani głębi”.
Zapytano, czy oprogramowanie działa na Power MAC 7500 (maszynie pochodzącej z ery Gila Amelio. Został przerwany 1 kwietnia 1996 r.), Cope mówi:
"Tak. Zwykle trzymam się tego, co działa, zamiast spędzać czas na ciągłym ulepszaniu”.
Cope, emerytowany profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, spotkał się z ostrą krytyką, że jego program niszczy pojęcia ludzkiej kreatywności, na co ma świetną odpowiedź:
„Rozumiem, dlaczego jest to problem, jeśli masz niezwykle romantyczny pogląd na to, czym jest sztuka” – mówi. „Ale Bach sikał, srał i miał dużo dzieci. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi”.
Posłuchaj sam:
httpv://www.youtube.com/watch? v=lOjV5eDXkyc