Ofiara kradzieży iPada staje się detektywem, podejrzanym o „nękanie”
James McCluskey był tak zirytowany, że skradziono mu plecak – zawierający zupełnie nowego iPada – że został detektywem, aby znaleźć oszustów.
McCluskey zostawił swój plecak na biurowym parkingu przed południem w Onehunga, Nowa Zelandia. (Nie było wyjaśnienia, dlaczego zostawił tę kocimiętkę oszustom bez opieki. To chyba najbardziej powszechny sposób kradzieży iGadgetów.)
Dwie kobiety podobno rozbiły szyby samochodu, złapały jego plecak i odjechały. Ofiara, 22-letni koordynator logistyki, zdołała zanotować numer rejestracyjny. Plecak zawierał iPada, dysk twardy i inne rzeczy osobiste szacowane na około 1500 dolarów.
Zgłosił kradzież na policję, ale też wziął sprawy w swoje ręce. Być może wiedząc, że kradzieże z samochodów są najmniej prawdopodobne do rozwiązania (w Nowej Zelandii rozwiązanie stawka wynosi ponure 3,3 procent), wyśledził numer tablicy rejestracyjnej za pośrednictwem poczty o wartości 2 USD Szukaj.
Potem sprawy stały się trochę nieprzyjemne dla niedoszłego detektywa: McCluskey odnalazł osobę, której nazwisko widniało w rejestrze, 17-letnią Christine Wilson.
Odwiedził jej dom i odebrał jej numer telefonu komórkowego od ojca, a potem zadzwonił do niej, żądając zwrotu swoich rzeczy.
Twierdziła, że przyjaciółka pożyczyła jej samochód i że McCluskey ją „nękał”.
„Czuję się bardzo zaniepokojony”, powiedział Wilson. „Nie powinien mieć prawa znaleźć mojego domu. Byłem w szoku, że udało mu się zdobyć mój adres”.
McCluskey powiedział, że policja powiedziała mu w tym tygodniu, że nadal nie rozmawiali z Wilsonem.
„Zrezygnowałem z nadziei, że moja własność zostanie zwrócona” — powiedział McCluskey. „Myślałbym, że policja wystarczyłaby relacja naocznego świadka, opis numeru rejestracyjnego samochodu i adres właściciela samochodu, ale najwyraźniej nie są zainteresowani”.
Policja nadal twierdzi, że prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Jak daleko posunąłbyś się, aby odzyskać skradzioną własność?
Przez Herold Nowej Zelandii