Andrzej Shipmanmówi:
ATA po prostu jest do bani, wydaje się, że jest to zgodne z ich racją, a ty jesteś złym modelem obsługi klienta. Zrobię co w mojej mocy, aby uniknąć ATA w przyszłości, niski koszt to nie wszystko.
John Whorfinmówi:
TO jest lekcja? Że powinniśmy po prostu przewrócić się, gdy jakaś stewardesa z urojeniami wielkości próbuje narzucić nam swoją ignorancję? Czy jesteś na cracku, Pete?
Powinna to być lekcja dla _linii lotniczych_, a nie dla _pasażerów_. Pasażer nie zrobił nic złego. Linia lotnicza była rażąco nieaktualna.
Sugerowanie, że wszyscy powinniśmy zrezygnować z prawa do używania naszych iPhone'ów/iPodów w samolotach, nie jest rozwiązaniem – to usprawiedliwienie niedopuszczalnego zachowania stewardesy.
Wstydź się, Pete.
Ianmówi:
Kilka lat temu poproszono mnie o wyłączenie słuchawek Bose Noise Reduction, ponieważ „są elektroniczne i będą przeszkadzać w samolocie”. Osłupiały próbowałem wyjaśnić, że w tych słuchawkach nie ma nadajnika… kiedy oczy stewardes zaszkliły się, wiedziałem, że to zmarnowany wysiłek. Lot był samolotem do skoków w kałuży i był głośny, gdy nadlatywał!
Chodzi mi o to, że większość stewardes po prostu nie wie, co oznacza ta zasada. Myślą, że robią dobrze, nawet jeśli myślimy, że są walnięci.
Pober Saltinemówi:
Stewardesy to roboty, których jedyną funkcją jest wykonywanie rozkazów, egzekwowanie zasad i kontrolowanie tłumu z łagodną twarzą; próba rozumowania z nimi sprawi, że zostaniesz wepchnięty do celi. Miejscem, w którym należy podjąć działania, jest wyjście z samolotu: napisz, zadzwoń, obejrzyj FAA, TSA i prezesów linii lotniczych. Nie bądźcie owcami, ludzie!
Tomaszmówi:
pamiętacie, kiedy „przenośne komputery z odtwarzaczami CD” były jeszcze zakazane w samolotach? Wkrótce przekonamy się, że telefony komórkowe są dozwolone – to znaczy, gdy tylko linie lotnicze wymyślą, jak czerpać korzyści z ich użytkowania.
Opowiedziana historia jest właśnie powodem, dla którego tak bardzo lubię jeździć pociągami (muszę przyznać, że w Europie jest o wiele łatwiej)…